Tegoroczni nobliści reprezentują wszystko, co w astronomii najlepsze: łączą podejście eksperymentalne z teoretycznym zrozumieniem fal grawitacyjnych - mówi PAP dr hab. Michał Bejger z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN.
Tegoroczna Nagroda Nobla z fizyki ma polski posmak, bo nasi naukowcy już od kilkunastu lat zgłębiali tematykę fal grawitacyjnych - powiedział PAP prof. Piotr Jaranowski z Uniwersytetu w Białymstoku.
Tegoroczną Nagrodę Nobla przyznano Rainerowi Weissowi, Barry C. Barishowi i Kipowi S. Thorne, dzięki którym powstał detektor LIGO i po raz pierwszy zaobserwowano fale grawitacyjne – echo zderzenia odległych czarnych dziur.
Tegorocznego Nobla z fizyki otrzymali naukowcy z USA i Niemiec, dzięki którym pierwszy raz zaobserwowano fale grawitacyjne. Ich dokonania pewnie by nie było bez prac polskiego fizyka prof. Trautmana - który przekonał wszystkich, że fale te faktycznie istnieją, a ich detekcja jest możliwa.
Badania fal grawitacyjnych pozwolą spojrzeć na zjawiska, do których nie mieliśmy wcześniej dostępu; dzięki nim rozwijanych jest też wiele nowych technologii – ocenił prof. Tomasz Bulik z UW, odnosząc się do Nobla z fizyki przyznanego m.in. za obserwacje fal grawitacyjnych.
Nagroda Nobla za badania fal grawitacyjnych należała się także Polakowi, prof. Andrzejowi Trautmanowi, który w latach 50. XX w. wniósł wielki wkład w badania nad promieniowaniem grawitacyjnym – przekonywał w rozmowie z PAP prof. Jerzy Lewandowski z Wydziału Fizyki UW.
Rainer Weiss, Barry C. Barish oraz Kip S. Thorne zostali we wtorek laureatami tegorocznej Nagrody Nobla z fizyki. Komitet Noblowski docenił ich "decydujący wkład w detektor LIGO i obserwacje fal grawitacyjnych".
Naukowcom udało się wykryć „obiecujące kandydatki na detekcje fal grawitacyjnych” - wynika z komunikatu opublikowanego przez projekt LIGO w piątek. Nie ma w nim jednak potwierdzenia medialnych spekulacji o wykryciu takich fal od zderzenia dwóch gwiazd neutronowych.
W mediach pojawiły się spekulacje o nowej detekcji fal grawitacyjnych w ramach eksperymentu LIGO; tym razem od zderzających się gwiazd neutronowych, a nie - zderzenia czarnych dziur. Spekulacje opierają się na tweecie od jednego z astrofizyków. Oficjalnego potwierdzenia wciąż jednak brak.
Obserwatorium LIGO dokonało po raz trzeci detekcji fal grawitacyjnych – zmarszczek w czasoprzestrzeni przewidywanych przez ogólną teorię względności Alberta Einsteina.