Voyager 2 jest już poza Układem Słonecznym

Fot. Fotolia
Fot. Fotolia

Voyager 2, w ślad za siostrzaną sondą Voyager 1, opuścił nasz system planetarny i podróżuje w przestrzeni międzygwiezdnej. Potwierdzają to różnorodne badania otoczenia pojazdu.

Na łamach „Nature Astronomy” ukazało się pięć prac, które potwierdziły ogłoszone przed niecałym rokiem wkroczenie Voyagera 2 w przestrzeń międzygwiezdną. Jest to obszar poza granicą utworzoną przez wiatr słoneczny, przypominającą kształtem balon.

Voyager 2 przekroczył ją jako drugi. W 2012 roku udało się to Voyagerowi 1.

Zajmujący się misją naukowcy podpierają swoje wnioski wynikami pomiarów promieniowania kosmicznego, pola magnetycznego i plazmy wokół próbnika.

Sonda wyszła np. z obszaru gorącej plazmy o niskiej gęstości typowej dla wpływu wiatru słonecznego i wleciała w rejon zimnej, gęstszej plazmy międzygwiezdnej. Podobną zmianę zanotował przed kilkoma laty Voyager 1.

Zebrane przez próbniki informacje - choć ich instrumenty są już leciwe - dostarczają naukowcom bezcennych danych.

"Stary historycznie pogląd, według którego wiatr słoneczny stopniowo zmniejsza się w miarę wkraczania w przestrzeń międzygwiezdną, jest zwyczajnie nieprawdziwy. Z pomocą Voyagera 2, i wcześniej - Voyagera 1 - dowiedzieliśmy się, że istnieje tam ścisła granica. To po prostu niezwykłe, jak płyny, w tym plazmy, formują granice" - opowiada współautor jednej z publikacji prof. Don Gurnett z University of Iowa.

Voyager 2 opuścił Układ Słoneczny w odległości 119.7 AU (ok. 18 mld km) od Słońca. Voyager 1 dokonał tego w odległości 122,6 AU. Obie sody wystrzelono w 1977 roku w ciągu kilku tygodni, jednak z innymi celami misji i trajektoriami. Mimo tego obie wkroczyły w przestrzeń międzygwiezdną w podobnej odległości od Słońca.

To ważna informacja na temat kształtu rozciągającej się do granicy Układu, heliosfery - obszaru, w którym ciśnienie wiatru słonecznego dominuje nad ciśnieniem wiatru galaktycznego.

"Oznacza to, że heliosfera jest symetryczna, przynajmniej jeśli chodzi o dwa punkty, do których doleciały sondy Voyager. Pokazuje to, że te punkty powierzchni heliosfery znajdują się prawie w tej samej odległości" - podkreśla dr Bill Kurth, także z University of Iowa.

"Ma ona niemal sferyczny front. Przypomina tępy nabój" - dodaje.

Dostarczone dane pozwalają też określić grubość płaszcza Układu Słonecznego - zewnętrznego rejonu heliosfery, w którym wiatr słoneczny zderza się z wiatrem galaktycznym. Na podstawie danych z obu sond badacze wnioskują, że płaszcz ma zmienną grubość.

Warto wspomnieć, że ostatni poznany pomiar Voyager 1 wykonał w odległości 146 AU od Słońca. Sygnał potrzebuje aż 19 godzin na pokonanie tego dystansu.

To jednak dopiero początek drogi próbników. "Voyagery przetrwają dłużej, niż Ziemia. Będą podróżować na własnej galaktycznej orbicie przez 5 miliardów lat, lub dłużej. Prawdopodobieństwo, że się z czymś zderzą wynosi prawie zero" - mówi dr Kurth.

"Po tym czasie mogą wyglądać jednak na nieco zużyte" - dodaje prof. Gurnett.

Więcej informacji tutaj i tu. (PAP)

mat/ zan/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Odkryto planetę o gęstości waty cukrowej

  • Fot. Adobe Stock

    Teleskop Webba zarejestrował najodleglejsze połączenie czarnych dziur

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera