Nauka dla Społeczeństwa

24.04.2024
PL EN
22.11.2022 aktualizacja 22.11.2022

“Węzły. Opowieść o mieście nad rzeką” w obliczu zmian klimatu

 fot. B. Wierzchucki/Młyny Rothera fot. B. Wierzchucki/Młyny Rothera

Historię miasta Bydgoszczy w ujęciu lokalnym, ale też globalnym, prezentuje nowa wystawa stała “Węzły. Opowieść o mieście nad rzeką”, którą w listopadzie otwarto w Młynach Rothera. To jednocześnie apel o dbanie o wodę w czasach kryzysu klimatycznego.

Jeśli nigdy nie byliście w Bydgoszczy, a cenicie przyrodę, od razu zwrócicie uwagę na bardzo przejrzystą wodę w rzece Brda, która przepływa przez miasto. Ciek ten faktycznie jest dość czysty, o czym świadczą m.in. odbywające się w tej miejscowości coroczne ogólnopolskie zawody pływackie na Brdzie "Woda Bydgoska". Dla mieszkańców innych dużych polskich miast położonych nad Wisłą czy Odrą fakt ten może być sporym zaskoczeniem.

Na nowo otwartej wystawie stałej w Młynach Rothera "Węzły. Opowieść o mieście nad rzeką" narracja dotycząca miasta w dużej mierze oparta jest właśnie o wodę i Bydgoski Węzeł Wodny. Jak czytamy na oficjalnej stronie miasta, węzeł tworzą rzeki i kanały w najbliższym sąsiedztwie Bydgoszczy. Węzeł pełni rolę skrzyżowania międzynarodowych dróg wodnych E70 i E40.

Wystawę otwarto w odrestaurowanym XIX-wiecznym kompleksie przemysłowym - masywnym budynku produkcyjnym z magazynem zbożowym, gdzie mieściła się również kotłownia i maszynownia z kominem czy spichlerz mączny. Dobrze, że wewnątrz powstała instytucja kultury, a nie kolejne centrum handlowe.

Nie jest to typowa wystawa o historii miasta ze smutnymi zabytkami w gablotach. Opowieść skupia się na ostatnich 150 latach - od momentu, kiedy miasto tętniło życiem w związku z położeniem na szlakach wodnych, po dziś. Nie ma tu też zabytków, bo nie jest to przecież muzeum. Wystawa ma charakter narracyjny. Prezentowane są niej zdjęcia, ryciny, teksty i filmy, które przeplatają się z elementami scenografii mają wprowadzić w klimat dawnej Bydgoszczy.

Pojawiają się multimedia. Możemy na przykład wysłuchać wielu opowieści o mieście przedstawianych przez samych mieszkańców. "Bohaterami wystawy są mieszkańcy i to oni też stali się jej współtwórcami. Łącznie to 268 osób, które zaangażowały się w ten projekt" - czytamy na stronie Młynów Rothera. Mieszkańcy Bydgoszczy zwiedzający tłumnie ekspozycję chętnie wyszukiwali się na wielkoformatowych zdjęciach z ważnych wydarzeń miasta - powiedziała mi koordynatorka wystawy Patrycja Jankowska. Ekspozycja nie jest zatem zdominowana przez ultra nowoczesne technologie, ale wcale nie musi, by wzbudzać zainteresowanie, które zdecydowanie jest widoczne.

Gdy już poznamy dzieje Bydgoszczy, pora na drugą część wystawy, która umiejscowiona jest poziom wyżej. Można ją w zasadzie obejrzeć niezależnie, bo dotyczy wody w bardzo szerokim ujęciu. Twórcy wystawy poruszyli ważne kwestie związane ze zrównoważonym rozwojem i ekologią. Przypomniano o tym, jak bardzo jest cennym zasobem naturalnym. Dowiemy się, że kryzys klimatyczny dotyka nie tylko odległe od Polski rejony, ale również nasz kraj. Specjalne instalacje mają zachęcić zwiedzających do dbania i oszczędzania wody w domu, na co dzień. Jest też coś dla zmysłów. Zmęczeni goście mogą położyć się na drewnianych leżakach i relaksować. Towarzyszy im widok na rzekę, sfilmowany nieopodal Bydgoszczy, a wyświetlany na dużym ekranie. Zadbano nie tylko o zmysł wzroku, ale też węchu - rozpylany jest zapach świeżo ściętej trawy. Śmiałkowie mogą z kolei skorzystać z multimedialnego kajaka i popływać w rejonie Bydgoszczy. Jednak w czasie mojej wizyty niestety odmówił posłuszeństwa.

W Młynach Rothera współczesność przeplata się z przeszłością. Można namacalnie poczuć historię tego miejsca. Co jakiś czas personel obiektu bywa zaskakiwany pojawiającymi się nagle na podłodze ziarnami zboża. Czyżby nie dbano o jego czystość? Okazuje się, że elementy architektoniczne "pracują" i ziarna te czasem wypadają z części zachowanych oryginalnych konstrukcji - zdradziła mi Anna Czarnecka z działu komunikacji Młynów Rothera.

Bardzo cieszy duże zainteresowanie wystawą sfinansowaną ze środków unijnych. Tylko w ciągu trzech pierwszych dni od otwarcia odwiedziło ją 2 700 osób. Należy wyrazić nadzieję, że chociaż do części z gości trafi również przesłanie dotyczące grożącego wszystkim kryzysu klimatycznego, a nie tylko bardzo interesująca historia miasta. W tej sprawie działać może w mniejszy lub większy sposób każdy z nas.

Szymon Zdziebłowski

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024